Przeżyłam! Ogarnia mnie przeogromna radość, mimo iż nie jestem jeszcze w 100 % zdrowa. Przeżyłam między innymi dzięki Tobie, za co dziękuję :* <- tak, o Ciebie chodzi :)
Czytam swój poprzedni wpis i śmieję się sama z siebie. Jakże pełna nadziei byłam w poniedziałek, że nadrobię pisarskie zaległości. Życie pokazało mi jak wygląda ospa u osoby dorosłej :P
Już we wtorek wszelkie nadzieje zostały rozwiane przez temperaturę 38,8, totalne przybicie do gleby oraz TYSIĄCE krost. Dodam, że dopiero od wczorajszego wieczora temperatura postanowiła mi odpuścić :P
Ktoś może powiedzieć "A tam, przecież to tylko ospa". Mówi to jednak ktoś, kto przechodził ospę w wieku dziecięcym i (za przeproszeniem) gówno z tego pamięta :P
Ci, którzy nie mieli jeszcze tej diabelskiej choroby, dobrze Wam radzę, wydajcie 180 zł na szczepionkę.
Uniknięcie bólu związanego z samą chorobą, jak i obecny przy niej ból gardła, ból głowy i powikłania w postaci zapalenia ucha, JEST WARTE TEJ CENY!!!
Teraz jednak jest już o wiele lepiej, czuję się jakby los dał mi nowe życie :D
Moja twarz wygląda jak sitko, ale mam to gdzieś. Nareszcie siedzę, a nie leżę! Na kanapie oczywiście, nie w więzieniu :P
Jak to mówią? Nowy Rok, nowe doświadczenia. Coś w tym jest. Nie dotyczy to tylko przebytej choroby, ale też moich kontaktów międzyludzkich, o czym, mam nadzieje, napiszę w najbliższych dniach.
A teraz wracam do relaksowania się i zbierania sił na pozbycie się tego choróbska. Całe szczęście, że to pierwszy i ostatni raz w życiu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz